No właśnie. Czy hasło „nasz klient nasz pan” ma jakiekolwiek prawo bytu w branży kreatywnej ?
Nie chcę być przesadnie radykalny, ale zdecydowanie
nie.
Klient powinien nam
powiedzieć co chce otrzymać, może nam nakreślić pewną tonację,
lub podsunąć inspiracje.
Nie może być jednak tak,
że projektant staje się narzędziem w rękach klienta.
Zleceniodawca nie jest dyrektorem kreatywnym, nie zna się na tej
robocie, nie ma wytrenowanego zmysłu estetyki graficznej, a ponad
wszystko, płaci nam za nasze umiejętności i wiedzę.
W związku z powyższym
stawianie klienta w roli wszech wyroczni jest hipokryzją w czystej
postaci.
Zdaję sobie jednak sprawę
i wiem, że w realnym starciu z klientem, który mówi
„ja płacę, ja wymagam
i ja decyduje co jest dobre, a co złe” nie należy do
przyjemności.
Na szczęście takich jest
niewielu, a jak już wam się trafi klient wchodzący na taką półkę
mediacji – moja jedna rada: Nie bierzcie tego zlecenia!
Najlepszym sposobem jest
rzucenie kosmicznie zaporowej ceny za zlecenie.
Ale tak jak pisałem wyżej
nie chcę być skrajnie radykalny, dlatego przejdźmy do normalnych
ludzi i normalnych relacji.
Przede wszystkim zgadzając
się na wszystko co klient wymyśli, najlepiej już dziś zostawmy
branżę kreatywną i szorujmy na kasę do biedronki. Klient
przychodząc do nas oczekuje ( przynajmniej powinien oczekiwać ) :
- Wiedzy
- Umiejętności
- Kreatywności
- Profesjonalnego podejścia
Klient to nie jest Pani z
podstawówki, która ma ciągnąć za język niepokornego ucznia i z
utęsknieniem czekać na jakąkolwiek odpowiedź.
Naszym zadaniem jest wyjść
z kreatywnymi pytaniami do klienta i często naszym zadaniem będzie
na nie udzielić odpowiedzi by pokazać klientowi, że wiemy w którą
stronę należy iść, i że jesteśmy pewni tego co mówmy.
Oczywiście klient ma
prawo odrzucić nasze pomysły, ale powinniśmy oczekiwać
konstruktywnego uzasadnienia. Tak postawiona sprawa mobilizuje obie
strony do kreatywnej dyskusji. Klient zastanowi się na tym co mówi
i na tym co neguje, a my z drugiej strony dostaniemy cenne
drogowskazy.
Żeby się nie rozpisywać
za bardzo.
Drodzy klienci branży kreatywnej, przychodząc do
projektanta nie stawiajcie się w pozycji, tych którzy wiedzą
lepiej, bo nie wiecie lepiej. Często nawet nie wiecie o co wam
chodzi. Z kolei wymagajcie od projektanta kreatywnego podejścia,
umiejętności plastycznych i merytorycznej wiedzy. Jak zauważycie,
że to projektant, czeka na wasze pomysły po prostu uciekajcie, bo to
nie jest dobry projektant tylko partacz.
Podsumowując. Pozbycie
się hipokryzji i zdrowe podejście do współprac z obu stron zawsze
przyniesie dobre rezultaty.
Bay! - pawelblonski.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będę bardzo wdzięczny za każdy konstruktywny komentarz lub pytanie, na które z chęcią odpowiem. Natomiast jeżeli jesteś "heiterem" to szkoda twojego czasu, po prostu skasuję twoje wypociny.