Rysownik w 21 wieku CZ: 1 - Dziś i kiedyś
Heyo !
Tytuł brzmi trochę jak tytuł filmu, w którym bohater podróżuje w czasie. Chwilami dokładnie tak się czuję, stąd pomysł na taką małą serię traktującą o różnicach pomiędzy tym co kiedyś, a tym co dzisiaj może spotkać na swojej drodze zwykły rysownik lub inny osobnik z gatunku kreatywnych.
Umówmy się, że będę używał określenia rysownik, bo jest mi ono najbliższe, ale w całym tym tekście mówię ogólnie o osobach parających się zawodowo wszelkimi zajęciami z dziedzin plastycznych.
Jak sobie tak trochę poszperam w pamięci, to mam wrażenie, że kiedyś było nas mniej - w sensie rysowników. Pytanie, czy rzeczywiście było mniej, czy po prostu nowoczesny i szybki przepływ informacji sprawił, że rynek stał się gęstszy i tylko pozornie wydaje się, że jest ciaśniej?
Jak miałem dwadzieścia parę lat ciężej było zdobyć klienta, a jedynym sposobem była tradycyjna, dobra poczta pantoflowa. W drugą stronę zapewne też to tak działało, ktoś kto chciał zlecić "coś rysunkowego " po porostu musiał popytać po znajomych i w taki sposób dotrzeć do osoby, która "coś" potrafi.
Dzisiaj narzędzi do autopromocji jest cała góra, od serwisów ogłoszeniowych po bardziej wymagające i subtelne metody jak na przykład blogowanie. Stosunkowo łatwo jest się pokazać i dość łatwo jest zdobyć jakieś zlecenie,( inną sprawą jest jego wycenienie i zarobienia na nim, ale o tym już było.) I znowu odwracając punkt widzenia, klientowi też dużo łatwiej jest znaleźć potencjalnego wykonawcę. Wystarczy, że wejdzie na wiodący serwis ogłoszeniowy i wpisze następujące dwa słowa kluczowe w wyszukiwarkę: rysownik, ilustrator. Teraz już tylko wystarczy wcisnąć "enter" i oczom poszukiwacza ukaże się cała galeria lepszych i gorszych ofert.
Dzisiaj człowiek kreatywny nie może już sobie pozwolić na wizerunek, jaki kiedyś prezentowało wielu mających się za mega artystów. W drugiej dekadzie 21 wieku na taki wizerunek może sobie pozwolić już tylko ktoś, kto już ma wyrobioną markę, a ekscentryczny wygląd jest po prostu uzasadnionym podkreśleniem osobowości i dorobku artystycznego, albo zupełny idiota pozujący na tak zwanego "Artist". Mówię tu o stylu nawiedzonej osoby z chaosem na głowie i w osobowości i szalikiem na szyi w środku lata.
Kilkadziesiąt lat temu artysta żył inaczej, spokojniej i zazwyczaj po swojemu i każdy to jakoś szanował, bo to artysta, więc takie jego naturalne prawo. Obecnie, jak chcesz żyć po swojemu, automatycznie skazujesz się na wykluczenie. Co więcej artyści, którzy z natury są kiepskimi biznesmenami, czy chcą, czy nie chcą, muszą się w tej dziedzinie podciągnąć. W innym przypadku i to w najlepszym przypadku czeka ich praca na etacie w agencji reklamowej jako bezimienny wyrobnik, dodajmy jeszcze, że za głodowe wynagrodzenie.
Czy to rysownik, czy rzeźbiarz, czy grafik, musi sobie w 21 wieku jakoś radzić i pomimo często nadwrażliwej i niepoukładanej natury musi mocno stąpać po ziemi, a to nie jest łatwe do pogodzenia.
Z jednej strony wymagana jest jest wrażliwość, kreatywność, zmysł estetyczny i szerokie spojrzenie, a z drugiej strony twardy charakter, realizm, precyzyjna terminowość, i skuteczność biznesowa. Trochę jakby wymagać od słonia gracji kota, może porównanie nie zbyt zgrabne, ale dość dobrze oddające sprzeczność.
Na dziś tyle: Bay ! - pawelblonski.pl
Etykiety:
Przygody rysownika
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny człowiek z równie świetnymi pomysłami!
OdpowiedzUsuńNatrafiłam na ogłoszenie Pana Pawła zupełnie przypadkiem, w pośpiechu, ale był to strzał w dziesiątkę. Wszystkie wymagania ujęte w ostatnim akapicie spełnia bez dwóch zdań :) Co więcej współpraca z Panem Pawłem to dobra zabawa, bo ma w sobie wielkie pokłady serdeczności i poczucia humoru. Aż z tego wszystkiego na zakończenie pierwszego zamówienia, poprosiłam o realizację kolejnego :) Polecam tego artystę! Satysfakcja gwarantowana :D
Dzięki wielkie za dobre słowo !
OdpowiedzUsuńDzielnie znosił zmienność dwóch kobiet. Cierpliwie nanosił poprawki, czasem rysował od nowa, ale też dodawał do ilustracji trochę własnej wyobraźni.
OdpowiedzUsuńBardzo udana współpraca, polecam!
Dziękuję - było miło współpracować, no i fajne ilustrację powstały. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń