Szybkość w rysowaniu = sprawność w zarabianiu.

Jak szybko trzeba rysować, żeby dobrze zarabiać?

W naszej branży zarabianie pieniędzy ściśle związane jest z czasem. Co z tego, że ktoś za stronę komiksu na zamówienie bierze 3000 zł, skoro narysowanie tej strony zajmie mu 3 tygodnie. Z rozmów ze znajomymi, którzy rysują, wynika że taka sytuacja jest dość częsta. Konieczny nakład czasu zabiera im możliwość zarobkowania pomimo ogromnych umiejętności. Druga sprawa, że w Polsce znalezienie klienta, który chciałby zapłacić 3 koła za stronę komiksu czy pojedynczą ilustrację graniczy z cudem. Zostaje szukać klientów za granicą, albo coś  z tym zrobić.

A jak to powinno wyglądać? Opowiem wam o tym w tym artykule. Moim głównym zajęciem od lat jest komercyjne tworzenie komiksów. Wespół z moją Żoną tworzymy od przeszło 10 lat sprawny duet rysownik komiksów – scenarzystka komiksów i jakkolwiek w realiach naszego kraju egzotycznie by to nie brzmiało, to tak właśnie jest i zdaje egzamin. Zapraszam zatem na małe uchylenie rąbka know-how naszej pracy, a w tym przypadku bardziej mojej części pracy, bo to po mojej stronie leżał wielki problem. 

Nie będę się skupiał na wszystkich aspektach pracy rysownika komiksów. Poruszymy czynnik - chyba najważniejszy w kwestii zarabiania pieniędzy na rysowaniu, czyli czas, bo to właśnie czas, jaki poświęcałem na rysowanie, sprawiał że moje zarobki były marne.

Możesz być geniuszem rysunku, ale jak będziesz zawalać terminy realizacji, nikt nie doceni twojego geniuszu. Możesz być geniuszem, ale jak powiesz, że realizacja u ciebie przykładowej planszy komiksu zajmuje miesiąc, a realizacja całego albumu to 2 lata, to stanie się tak samo. Nikt nie weźmie cię pod uwagę, rozpatrując oferty. A tych do klientów spływa naprawdę sporo. 

Dwie strony z komiksu Fikoty Family - naszego autorskiego projektu, komiks ukaże się drukiem pod koniec listopada 2022 i będzie dostępne za darmo.

Co więc robić? Jesteś dobry, potrafisz świetnie rysować, ale nie potrafisz na tym zarobić pieniędzy, bo czas jest twoim wrogiem. 

Skorzystaj ze swoich umiejętności. Umiejąc operować kreską, opracuj optymalny dla ciebie styl rysunku. Taki, który nie będzie zmuszał cię do wchodzenia w detale i poświęcania im gigantycznej ilości czasu na ich wykończenie. Gwarantuje, że jeżeli twój rysunek będzie atrakcyjny, a zarazem szybki, to znajdziesz klientów. Musisz swoje dążenie do ideału i ciągoty artystyczne odstawić trochę na bok, gdy pracujesz komercyjnie. Niestety - taki pojebany świat, że dzisiaj klienci nie chcą płacić za sztukę, za mega jakość, za artyzm, tylko za zrealizowanie projektu w terminie z uwzględnieniem wymogów formalnych. Owszem, oni chcą żeby to w miarę dobrze wyglądało, ale właśnie w miarę. A tą miarą jest miara estetyczna urzędnika czy menagera odbierającego projekt. Na tych stanowiskach w 99 na 100 przypadków nie będzie człowieka znającego się na rysunku, ilustracji czy szeroko pojętej sztuce, tylko na ekonomii, cyfrach i zarządzaniu.

Jak szybko powinienem rysować?

I tak asekuracyjnie. Zanim ktoś podniesie larum, że wypisuje nierealne bzdury, to pamiętajcie, że ja nie daję tu rad osobom, które rysują ilustracje przez miesiąc i zarabiają na niej 15 tysięcy. Znam takich, ale to są wyjątki od reguły. Rady są dla osób, które muszą coś szybko zmienić, żeby zacząć zarabiać lepiej i wynikają z mojej praktyki.

Komiks zrealizowany na zlecenia Towarzystwa Przyjaciół Chorzel oraz Starostwa Powiatowego w Przasnyszu. Komiks opowiada historie przemytnika Sacharynka. Więcej o komiksie niebawem.

Z mojego doświadczenia wynika, że narysowanie jednej strony komiksu czy jednej ilustracji nie powinno zająć więcej niż jeden dzień. Narysowanie od A do Z, czyli od szkicu do gotowej do druku planszy. Może się to komuś wydawać niemożliwe, ale jest możliwe. Ja tak rysuję. I od momentu, kiedy udało mi się tak zoptymalizować mój sposób pracy, zacząłem naprawdę odczuwać wzrost zarobków, a nasza mała firma weszła na kolejny level i komfort życia również.

Jak wygląda mój dzień pracy?

Ktoś może pomyśleć, że muszę cisnąć jak szalony, a tak nie jest.😊

Dostaję rano od mojej Żony scenariusz wraz ze schematycznym storyboardem, siadamy razem w pracowni na 20 minut i gadamy. Niecia tłumaczy mi co i jak, żebym czegoś źle nie odczytał czy źle nie zinterpretował i startuję. Z kilkoma przerwami w ciągu dnia, w czasie których rzecz jasna zjem obiad, wyjdę na chwilę na jezioro przed dom, pomacham wędką dla relaksu - planszę komiksu mam gotową na wieczór. Bez napinania się, zagęszczania ruchów i pocenia się, bo godziny nieubłaganie uciekają. Na spokojnie, na relaksie i z uśmiechem na twarzy, z dobrym audiobookiem w tle.

Naturalnie nie było tak zawsze. Kiedyś i tydzień mi nie wystarczał, a nie jestem jakimś geniuszem rysunku, określiłbym sam siebie jako mocnego średniaka. Musiałem jednak z czegoś żyć i chciałem dobrze żyć, a nie zarabiać najniższą krajową. Pomyślałem, że przecież da się coś z tym zrobić. Zadałem sobie pytanie, jak wyglądają kreskówki? Takie tradycyjne. Przecież one zazwyczaj fajnie wyglądają, a nie są Everstem artyzmu, a jednocześnie ludzie na nie z przyjemnością patrzą. I tak łącząc kropki, wpadłem na pomysł, że wypracuję sobie swój świadomy sposób na szybkie rysowanie. Poświęciłem naprawdę sporo czasu na to, żeby nauczyć się rysować skutecznie. (O tym, jak skutecznie rysować, mówię w jednym z filmów na kanale PrzygodyRsywonika na YT). Udało się! Dzisiaj moje komiksy wyglądają całkiem nieźle, a na pewno wystarczająco, by klienci byli zadowoleni. I są zadowoleni. Ale przede wszystkim plansze powstają w naprawdę ekspresowym tempie. 

Po lewej jedna z 10 plansz komiksowych do akcji promującej bezpieczeństwo nad wodą zrealizowana na zlecenie Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie. Po prawej jedna z Plansz z komiksu o Tarpanach na Mazurach.

Pamiętajcie, że w moim przypadku są to komiksy, bo w tej dziedzinie na przestrzeni lat się wyspecjalizowałem, a do tego być zawodowym rysownikiem w Polsce było moim marzeniem od dziecka. Natomiast w przypadku każdego z was może być to jednak co innego. Mogą to być infografiki, mogą być ilustracje do książek, czy ilustracje do bajek dla dzieci. Wszędzie trzeba znaleźć optimum. Dążyć do minimalizacji nakładu czasu w stosunku do ceny przy jak najmniejszym obniżeniu jakości. Niestety nawet w naszej branży podstawowe zasady marketingu są nieubłagane i miejcie to zawsze z tyłu głowy. 

Podsumowanie:

Jak rysować, malować, ilustrować? Jakość po pierwsze, ale nie kosztem ekstremalnie długiego czasu realizacji. Wypracowana metoda, wygodna i satysfakcjonująca dla nas samych i klientów. Relaks, luz i przyjemność w wykonywaniu naszej pracy. Kierowanie się podstawowymi zasadami marketingu, bo te dopadną nas zawsze.😊Powodzenia. Mam nadzieję, że ta prosta, ale jakże ważna wskazówka pomoże wam w zarabianiu kasy na tym, co robicie.

Na koniec zapraszam wszystkich na kanał na YT PrzygodyRysownika. Zostawcie suba!

Plansze komiksowe dla Kancelarii prawnej OMPLegal,

9 komentarzy:

  1. Jak zwykle szereg bardzo praktycznych porad. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już podniecony zacząłem czytać jak to: "ktoś za stronę komiksu na zamówienie bierze 3000 zł", myśląc, że poznam nazwisko tego szczęśliwca, ale okazało się to tylko abstrakcyjno-fantazyjną "figurą", którą autor bloga użył jako przykładu.
    No jaka szkoda :-) pomarzyć zawsze można...
    ps. nawet za granicą, w bogatej Ameryce tak nie płacą, nawet zawodowcom w dużych wydawnictwach :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przygody Rysownika2 grudnia 2022 23:36

      Oj nie do końca. Znam osoby, które za stronę komiksu zarabiają może nie 3000 zł, ale 2500 już tak. Także nie jest to takie niemożliwe. Kwestią kluczową jest jednak szybkość tego zarobku. Co z tego, że 2500 skoro na planszę trzeba poświecić 2 tygodnie.

      Usuń
    2. Chętnie poznam nazwisko osoby, która w Polsce dostaje 2500 za jedną planszę (no chyba, że się komuś trafiła fucha i to była jednoplanszówka reklamowa dla dużego koncernu). Plansza za 2500 w dwa tygodnie to 5000 w miesiąc :-) mnie by to odpowiadało.
      W USA rysownik z "nazwiskiem" (pracujący np. dla DC) może dostać nawet 450$ za stronę (jeśli sam robi ołówek i tusz) co dawałoby w przeliczeniu niecałe 2500pln, ale... dostaje kasę za cały zeszyt (czyli powiedzmy ok. 22 plansz) i musi zrobić go w miesiąc (a więc max. półtora dnia na jedną planszę). No i mieszka w Stanach a nie w Polsce :-)
      U nas najwyższą stawkę dawał IPN (a więc państwowe wydawnictwo) - podobno było to 900pln netto - i to jest jedyna opłacalna stawka jak na nasze warunki.

      ps. ja w życiu dwa razy dostałem większą kasę za jedną planszę komiksu: raz było to półtora tysiąca a drugi raz dwa tysiące (ale brutto) - no i obydwa przypadki to były konkursy a nie zlecenia :-(

      Usuń
    3. PrzygodyRysownika4 grudnia 2022 17:45

      Szkoda, że piszesz anonimowo. Masz rację stawka w okolicach 1000 zł za stronę, to jedyna sensowna stawka. Ale nie jest to najwyższa stawka w Polsce, a raczej normalna stawka przy poważnych zleceniach od rozsądnych zleceniodawców. A nie jakieś gówienka czy próby urobienia młodego niedoświadczonego twórcy przez jakieś uduś wydawnictwo. Nazwisk osób ci nie podam, bo nie koniecznie ktoś musi sobie tego życzyć. Komiksy powstają w Polce, ale nie są wydawane prze krajowe wydawnictwa. Też dużo zależy od modelu biznesowego jaki sobie obierzesz.

      Usuń
    4. Przy poważnych zleceniach od rozsądnych zleceniodawców?
      No pewnie, jak duży zagraniczny wydawca szuka w Polsce podwykonawców to przy dobrym przeliczniku waluty może wyjść przyzwoita stawka - jak na nasze warunki. Ale chyba nie ma aż tak wiele okazji na takie zlecenia i w takim wypadku to raczej szukają kogoś pod konkretny styl. W Polsce to "poważne" wydawnictwa książkowe aż się trzęsą przy tysiaku za okładkę, o zwykłych ilustracjach nie wspominam. Ale co ja ta wiem, nie jestem aż tak na czasie. Chociaż jak znajduje się zleceniodawca chętny zapłacić za jedną planszę tysiaka to może coś się zmieniło na lepsze. Tylko jak dużo jest okazji do zarobienia takiej stawki i na jakich warunkach?
      A jaki model biznesowy może sobie obrać rysownik? Albo jest zlecenie albo nie. A przy każdym nawet najlichszym zleceniu mamy tłumek chętnych (o dziwo, nawet takich co nigdy komiksu nie narysowali) gotowych zrobić za minimalną stawkę. Nie byłoby problemu gdyby każdy zleceniodawca doceniał jakość ale sam piszesz: cyt. "(...) 99 na 100 przypadków nie będzie tam człowieka znającego się na rysunku". I wolą płacić mniej za amatorszczyznę (bo tanio i szybko). Ale to temat na całkiem inną rozmowę.
      pzdr.
      ps. Lubię poczytać Twoje wpisy, szczególnie te o prowadzeniu "działalności firmowej" przez rysownika. Wszystkich, którzy zakładają firmy w Polsce podziwiam za odwagę i za to, że im się chce użerać z urzędami i przepisami.

      Usuń
    5. PrzygodyRysownika5 grudnia 2022 23:40

      :) Tak to prawda, że w naszym kraju jest tendencja do niszczenia rynku zaniżając drastycznie stawki. Wydaje mi się, że trochę za czarno to wszystko postrzegasz, bo nie jest aż tak źle. Z modelem biznesowym dla rysownika to nie tak, że albo są zlecenia albo nie. Patrząc zerojedynkowo owszem, albo są zlecenia albo nie. Ale nie jest tak, że nie można nic z tym zrobić. Jestem tego żywym przykładem i przecież nie jedynym. Nikt nie jest wstanie każdemu podać na tacy pomysłu na samego siebie, trzeba trochę ruszyć głową. W gruncie rzeczy do tego wszystko się zbiega, aby wymyśleć samego siebie w taki sposób, żeby to przynosiło ci zlecenia. Bo naprawdę, w zarabianiu na rysowaniu, to nie umiejętności grają pierwsze skrzypce. Oczywiście poniżej pewnego poziomu nie powinno się myśleć wchodzeniu na rynek - niestety takich pseudo ilustratorów jest na pęczki, ale rynek też szybko weryfikuje partaczy. Pisałem o tym kilka razy. Ja pracuję na stawkach 1000 zł za stronę i nie brakuje mi pracy :) Co mogę więcej powiedzieć. W Polsce da się żyć z rysowania, ale trzeba być kreatywnym nie tylko w rysunku, ale właśnie te miękkie umiejętności biznesowe poparte twardą wiedzą marketingową robią robotę. Myślę, że tak jest nie tylko w naszej branży. Utalentowanych mechaników samochodowych też jest sporo, a takich, którzy potrafią poprowadzić swój duży warsztat i zarabiać grubą kasę jest niewielu. Dzięki za konstruktywne i ciekawe komentarze, zawsze chętnie podejmę rękawice w takiej dyskusji i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Miękkie umiejętności biznesowe poparte twardą wiedzą marketingową?
    No, zgadzam się. Tylko jest jeden problem - po to chciałem być rysownikiem komiksów, żeby nie być biznesmenem :-)
    Gdybym był utalentowanym marketingowcem to bym się realizował właśnie w poważnym, dochodowym biznesie a nie bawił w rysowanie komiksików.
    Po to uczyłem się przez wiele lat rysować, żeby być w tym dobrym. Ale handlowcem to ja nie jestem. Pomysł na siebie też kiedyś miałem, ale widać nie jest on dochodowy, przynajmniej w obecnych czasach (kiedy zaczynałem było jeszcze dużo prasy i magazynów papierowych, które obecnie są w zaniku).
    Chociaż z tymi "miękkimi" umiejętnościami biznesowymi to u mnie chyba nie jest aż tak źle - jak już dochodzi do podpisania umowy to na ogół wynegocjuję takie warunki jakie mi odpowiadają. Oczywiście nie za jakieś wysokie stawki.
    To nawet nie tyle stawki czy konkurencja "amatorów" jest takim problemem, co odpowiednia ilość zleceń i dostęp do takich klientów. Nie tylko komiksów, również ilustracji książkowych jakby mniej było - może poza zleceniami do książek dla dzieci. Ale może ja rzeczywiście jestem za mało obrotny i coś przegapiłem.

    Dziękuję za odpowiedź i również pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. PrzygodyRysownika6 grudnia 2022 02:07

    Nie oceniam personalnie, żeby nie było :) Ale to jest najczęściej powtarzający się problem. Biznes właśnie. Świat jest jaki jest, głową muru nie przebijemy, trzeba dostosować się do wymogów rynku albo zająć się czymś innym. Nasze umiejętności są naszym towarem, usługą, kapitałem itd. Symbolicznie możemy to sobie nazywać na milion sposobów, tak czy siak, są to nasze zasoby, z którymi wchodzimy na rynek. Albo damy radę sprzedać, to co mamy albo nie. Dlatego między innymi na moim blogu i YT, poświęcam i będę poświęcał sporo uwagi na właśnie kwestie biznesowe, bo rysowania tych co chcą zarabiać uczyć nie trzeba. Często są to ludzie przy, których wpadam kompleksy :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Będę bardzo wdzięczny za każdy konstruktywny komentarz lub pytanie, na które z chęcią odpowiem. Natomiast jeżeli jesteś "heiterem" to szkoda twojego czasu, po prostu skasuję twoje wypociny.

TOP